Sprawę sukcesji po prezydencie Andrzeju Dudzie mamy jakby załatwioną. Karol Nawrocki rzeczywiście nie musi obalać rządu, który ulega samodestrukcji. Gorzej, bo z Tuskiem tracimy okazje żeby przejść na taki sam poziom bezpieczeństwa jaki ma Izrael.
Na ostatnim szczycie NATO de facto nastąpił rozwód ze Stanami Zjednoczonymi jako gwarantem bezpieczeństwa naszego kontynentu, który jest przecież półwyspem Azji. Dlatego państwa europejskie same będą musiały o siebie zadbać. I tutaj przykład Izraela jest bezcenny. Nikt nie dotknie kraju, który posiada broń atomową. W Europie taki arsenał posiada tylko Wielka Brytania i Francja. Francja mogłaby ją udostępnić, ale pozostałe warianty są dwa: NATO utworzy własne siły jądrowe, albo inne państwa NATO taką broń zbudują. Do dwóch członków NATO posiadających broń jądrową w Europie: Francji i Zjednoczonego Królestwa, mogłyby dołączyć Niemcy i Polska. Z pewnych względów Niemcy, które wywołały dwie światowe wojny, takiej broni nie dostaną. Pozostaje więc Polska., która będąc na szóstym miejscu pod względem gospodarczym w Unii, w ciągu roku może wzbogacić uran i skonstruować bombę atomową. Tym sposobem znowu staniemy się przedmurzem chrześcijaństwa, wspierając w tym działaniu 150 ukraińskich brygad, które aktualnie walczą z Moskalami, Chińczykami i żołnierzami z Korei Północnej. Niestety mamy tego niemieckiego agenta Tuska, więc trudno przypuszczać, że coś osiągniemy, bardziej zmarnujemy szansę, która zabezpieczyłaby Polskę na kolejne 1000 lat. Jeżeli komuś w Europie należy się taka szansa, to tylko nam, bo historia dziejów nie raz krzyżowała Polskę między dwoma łotrami: Niemcami i Rosją. W sytuacji globalnego zagrożenia egzystencji Europy należy wyrzućic na śmietnik historii 121 ministrów Tuska oraz jego samego, a w to miejsce utworzyć Rząd Obrony Narodowej, jakim był w 1920 roku rząd Wincentego Witosa.